środa, 13 sierpnia 2014

Rozdział drugi

                                Bang! Bang!
Sherlock wyrwany z pałacu my,przeciągnął się leniwie na kanapie na Baker Street 221B.
Bang! Bang!!
Tym razem otworzył oczy i głośno ziewnął.
Bang! BANG!
Detektyw aż podskoczy.Zerwał się miotając siarczyste przekleństwa.
BANG! BANG!
-JUŻ IDĘ!!!
Otworzył drzwi,a za nimi stali dwaj barczyści ubrani na czarno mężczyźni.Byli dużo wyżsi od Sherlocka.
-Słucham?
-Sherlock Holmes?
-Nie,Święty Mikołaj.-zakpił Sherlock.
-To poważna sprawa.
-Ktoś umarł?
-Niech pan nie szydzi.
-Czemu?
-Panie Holmes!
-Tak?
-Powtarzam : To poważna sprawa!
-Serioo?
-Sherlock!
-Mycroft! Jak miło!
-Przestań szydzić.
Detektyw zamknął im drzwi przed nosem,a sam powrócił na kanapę i zaczął rozmyślać nad nurtującymi go pytaniami.Nagle głośno zapytał :
-Jak to zrobiłeś?Przecież cię zabiłem...
-Nie doceniasz mnie...-rozległ się dobrze znany Sherlockowi głos.Wstał i zaczął szukać kamer.
-Zamilkłeś?Jestem wszędzie.Jak powietrze...Jak wiatr.Zmienny wiatr...Bawię się z wami...Jak duch..
Rozległ się odgłos uderzenia.
-Przedstaw się.No dalej.Mów!
Kolejne uderzenie.
-MÓW!!!
-Zostaw mnie!To boli!
 Sherlock skamieniał.To była Molly!/Jak on?No tak!Chodzili ze sobą!/
-Dobrze.Zostaw ją.Słyszysz?Czego chcesz?
-Ja?No pomyśl detektywie!A może oszuście?
-Nazywaj mnie jak chcesz,ale nie bij Molly,dobrze?
-Czy ja dobrze słyszę?Wielki Sherlock Holmes się o kogoś boi?Ojoj!Zła dziewczynka!A masz!
Sherlock poderwał się/Co on jej robi?/
-I co detektywie?Masz 48 godzin.Inaczej panna zrobi papa!Rozumiesz?
-Ale czego ode mnie chcesz?Czego?
-Pomyśl!Hahaha...
I zapadła cisza.Głucha,martwa,okropna,krzycząca całą prawdę cisza.Tak!Sherlock Holmes nie wiedział czego od niego chciał Moriarty!Nie wiedział i bardzo się bał o Molly./Jeśli jej się coś stanie to będzie moja wina.Wyłącznie moja wina!/
-Cholera!

W starym,zabytkowym dworze na podłodze leżała Molly Hooper.Zapłakana i załamana.



                                               


                                                        MP

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz